niedziela, 18 grudnia 2016

Szydełkowe gwiazdki na choinkę - w słodkiej kąpieli:)

        Na początku króciutkie sprawozdanie z kiermaszu dla Dominika. Zaangażowanie było ogromne - zarówno ze strony tych, którzy przygotowali przecudne ozdoby, pyszne ciasta, pierniczki - jak i tych, którzy swoją hojnością wsparli akcję. Najbardziej wzruszające były dzieci, które nie oszczędzały tego dnia.
        Moje serduszka rozeszły się co do jednego - czuję ogromną radość.

      A teraz gwiazdki - początkowo nazwałam je - czasochłonne, ponieważ pierwszą gwiazdkę robiłam dłuuugo... Nie zniechęciło mnie to jednak bo bardzo mi się podoba efekt końcowy. O zeszłorocznych śnieżynkach pisałam TU . W tym roku skorzystałam ze wzoru Ani Crochetpl na Yt TU .  Gotowe gwiazdki wymoczyłam w roztworze wody i cukru, potem nadałam im kształt na starej tablicy korkowej i pozostawiłam do wyschnięcia. Muszę pamiętać, żeby następnym razem susząc coś na tablicy - podłożyć hmm... może biały pergamin..?.. Troszkę mi to korkowe podłoże przybrudziło gwiazdeczki. Ale tylko troszkę:).













niedziela, 11 grudnia 2016

Szydełkowe serduszka dla Dominika

                Dziś pokażę Wam, czym ostatnio zajmuję się wieczorami. Można powiedzieć, że mam małą wytwórnię szydełkowych serduszek - na choinkę i nie tylko. Wzór ten sam co rok temu o tej porze. Zeszłoroczny udzierg można zobaczyć TU.
               Całą tegoroczną serduszkową produkcję zamierzam przekazać na świąteczny kiermasz w szkole moich dzieciaków. Cały dochód z kiermaszu przeznaczony będzie dla Dominika z klasy 1. Niedawno okazało się, że chłopczyk jest bardzo poważnie chory - ma białaczkę. Szok dla rodziców-niewyobrażalny, ale też i dla całej szkolnej społeczności. Pewnie każdy rodzic myśli w takiej chwili też o swoim dziecku... W okresie przed Bożym Narodzeniem jest wiele różnych akcji charytatywnych, od ich nadmiaru czasem obojętniejemy. W przypadku Dominika choroba ujawniła się właśnie przed Bożym Narodzeniem - natomiast kiedy coś dzieje się tak blisko - perspektywa się zmienia. Chęć pomocy jest bardzo duża. Mam nadzieję, że kiermasz odniesie sukces. Na pewno będzie słodko, pysznie, pachnąco, świątecznie..
              Dominikowi i jego rodzinie życzę dużo zdrowia i biorę się do pracy - kiermasz 14 XII 2016 więc jeszcze zdążę dodziergać trochę serduszek, gwiazdki - choć urokliwe - są bardziej czasochłonne :





piątek, 25 listopada 2016

Szydełkowa czapka z Himalaya EVERYDAY BIG

        No cóż, zdaje się, że po tych kilku ciepłych dniach nastanie szara rzeczywistość. Taki mamy klimat;).
Trzeba się z tym pogodzić i odpowiednio przygotować. W ramach przygotowań do zimy wydziergałam sobie czapę - mam nadzieję, że ciepłą.
        Robiąc zakupy w pasmanterii zauważyłam na półce z włóczkami motek w intensywnie czerwonym kolorze. Była to Himalaya EVERYDAY BIG - 100% akryl. Włóczka bardzo przyjemna w dotyku (po zrobieniu testu na szyi:)), gruba, podobno się nie mechaci - tak przynajmniej zapewnia producent. Ponieważ ostatnio mam bzika na punkcie czerwonego koloru - nie mogłam przejść obojętnie - do domu wróciłam z włóczką.
       Czapkę wykonałam półsłupkami nawijanymi. Dzierganie zajęło mi godzinę z minutami. Po skończeniu robótki doszłam do wniosku, że bardziej podoba mi się lewa strona i tak też zamierzam ją nosić:





Na mojej nowej maszynie do szycia  (którą kiedyś zamierzam się pochwalić;) , zrobiłam  meteczkę - brakowało mi w czapie czegoś dyskretnego...

czwartek, 17 listopada 2016

Jak zrobić kokardkę na szydełku - prosty wzór - fajny efekt:)

Plany, postanowienia, hmm... jakoś mi z tym nie po drodze. Życie pisze różne scenariusze. Potrzeby zmieniają się, pomysły gonią, prześcigają się - tu coś zaczęte, tu niedokończone... chaos się wkrada w to moje skromne handmade. Przy okazji porządków - o nie, nie przedświątecznych - daleko mi do takich;) , raczej podczas przeglądania włóczkowych zapasów odnalazłam kilka niedokończonych dziergadełek. I tu zrodziło się postanowienie: nie zacznę niczego nowego, dopóki nie dokończę tego co już zaczęte.
Zgodnie z postanowieniem dokończyłam szaro-różowe, szydełkowe balerinki. Ozdobiłam je szydełkowymi kokardkami, które bardzo przypadły mi do gustu.

Wzór na szydełkową kokardkę:
- robimy 5 oczek łańcuszka i za pomocą oczka ścisłego tworzymy z tego łańcuszka kółeczko
- następnie 4 oczka łańcuszka
- następnie 5 słupków podwójnych (dwukrotnie nawijamy nitkę i przerabiamy po dwie
- znów 4 oczka łańcuszka i oczko ścisłe przez środek kółeczka
Już mamy jedną stronę kokardy. Druga strona analogicznie do pierwszej:
- 4 oczka łańcuszka
- 5 słupków podwójnych
- 4 oczka łańcuszka i oczko ścisłe przez środek kółeczka
Odcinamy włóczkę z dłuższym zapasem, żeby owinąć sobie środek kokardki.

         Na moich butkach wygląda to tak:



piątek, 21 października 2016

Szydełkowe buciki - jesienne balerinki.

                Ach te buciki! No mam do nich słabość... do tych małych szydełkowych i tych nieco większych - nie koniecznie dzierganych;).. Wg mnie butów nigdy za wiele. Myślę, a nawet jestem przekonana, że to taka kobieca słabość.
               Dziś pochwalę się butkami, które powstały z myślą o pewnej uroczej pannie, która pojawiła się na świecie na początku września. Wiem, że mama maleństwa - zawsze dobrze i ze smakiem ubrana - lubi min. brązy, beże - stąd taka kolorystyka. Mam nadzieję, że spodobają się jej te oto balerinki:






czwartek, 6 października 2016

Urodzinowy miś dla Natalki

                   Jutro moja najmłodsza córcia wybiera się na urodziny do koleżanki z klasy - Natalki. Oprócz tradycyjnego "sklepowego" prezentu będzie coś handmade - tym razem miś. Taki do tulenia - czyli na warsztat - Dolphin baby. Mam nadzieję, że miś przypadnie solenizantce do gustu. Trochę się obawiałam, czy nie będzie za szaro, ale muszę przyznać nieskromnie, że bardzo mi się miś w tym kolorze podoba:). Ciekawa jestem Waszych opinii. Zapraszam do obejrzenia zdjęć i do komentowania.








wtorek, 27 września 2016

Spaghetti cotton - koszyk na Skarby Marysi

           Jeszcze w wakacje postanowiłam, że na prezent z okazji Chrztu Św. Marysi (mojej chrześnicy) przygotuję coś fajnego na szydełku. Miś już był, butki też  - więc zaczęłam robić kocyk....no ale nie zdążyłam. Brakło włóczki, brakło weny, a przede wszystkim czasu. Jednak nie ma tego złego... jak to mówią. Szukając w galerii handlowej fajnych ciuszków wstąpiłam do English Home i moim oczom ukazał się całkiem fajny i milusi kocyk. Dodatkowy plus - nie chiński:). I tak - prezenty kupione, kartka kupiona, serduszko uszyte - pozostała kwestia opakowania. Najlepiej jakiś fajny koszyk. A jak koszyk i czasu niewiele to pod szydełko, przepraszam - szydło -idzie spaghetti cotton. Oto efekty:
         


Wykorzystałam niemal całą szpulę spaghetti - szydełko nr 9 - mogłoby być jeszcze grubsze, ale największą mam dziewiątkę. 




Tu wersja pierwotna, córeczki stwierdziły, że koszyk jest mało "dziewczyński", więc dodałam koronkę - taką jak w serduszku i etykietę, żeby nie było wątpliwości dla kogo ten koszyk;).





To tyle, czekam na Wasze opinie, komentarze i pozdrawiam gorąco!


środa, 14 września 2016

Szydełkowe balerinki dla Marysi.

                  Po krótkiej przerwie - wracam. Cieszę się, że mimo mojej nieobecności ktoś czasem tu  zagląda. Mam nadzieję, że uda mi się zachować jakąś regularność w moim blogowaniu.
                 Butki powstały jeszcze w sierpniu i prawie miesiąc temu trafiły do właścicielki. I chyba przypadły do gustu;). Kokardki nawiązują do misia, którego pokazałam TU. Dobór zapięcia, tzn. guziczki, ew. zatrzaski zostawiłam mamie Marysi - mam pełne zaufanie - wiem, że będzie ok. :).
To tyle, zapraszam do oglądania:





 A tu pozwoliłam sobie na sfotografowanie butków na nóżkach właścicielki - w czasie drzemki:)

piątek, 12 sierpnia 2016

Sznurek wędliniarski - będą koszyczki...:)

                     Ależ mam blogowe zaległości. Hmm, z moimi wakacyjnymi postanowieniami wyszło mniej więcej tak, jak z tymi noworocznymi;). Miało być regularne blogowanie, a tu zwyczajnie czasu nie wystarcza, no i ten "zamulony" internet... Nie oznacza to jednak, że nie znajduję czasu na handmade. Skaczę jednak z projektu na projekt. A to butki, a to kwiatki, a to szycie na mojej nowiutkiej maszynie ( pochwalę się w osobnym poście).
                    Dziś jednak pokażę komplet trzech koszyczków ze sznurka wędliniarskiego, najgrubszego z jakiego do tej pory dziergałam. Nie wiem ile metrów miała szpula, ale dotychczas udało mi się z niej zrobić cztery nieduże koszyczki. Coś mi się wydaje, że będzie piąty. Dzierganie z owego sznurka nie należy do najprzyjemniejszych, natomiast wszelki dyskomfort rekompensuje efekt końcowy. Dodam jeszcze, że szpulę kupiłam na targu w pobliskiej miejscowości za całe 11 zł. A oto komplecik trzech koszyczków z jutowym obszyciem:

Skromne początki:





Pozdrawiam Was cieplutko. Czekam na Wasze opinie, zachęcam do dziergania ze sznurka:).
Aha, Kasiu, jeszcze raz dziękuję za wrzosową skrzyneczkę:)


piątek, 22 lipca 2016

Sielsko - niebiesko..

                    Na naszej wsi rządzi kolor niebieski. Miało być słonecznikowo, potem truskawkowo, a jest przede wszystkim niebiesko. Mąż długo mnie przekonywał do tego koloru. Były dyskusje, czasem nawet kłótnie, aż odpuściłam. A teraz łapię się na tym, że sama mam niebiesko w głowie. Ostatni udzierg - kwadraty z resztek. Jeszcze  nie wiem co z nich będzie, ile ich będzie, ale podoba mi się ten motyw. Znalazłam go w Mollie (STYCZEŃ/LUTY 2016).







A tu kilka wioskowych niebieskich akcentów;):




Okienko letniej kuchni, którą jakiś czas temu prezentowałam TU

Na razie tyle. Niebiesko. 




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...