Ach te buciki! No mam do nich słabość... do tych małych szydełkowych i tych nieco większych - nie koniecznie dzierganych;).. Wg mnie butów nigdy za wiele. Myślę, a nawet jestem przekonana, że to taka kobieca słabość.
Dziś pochwalę się butkami, które powstały z myślą o pewnej uroczej pannie, która pojawiła się na świecie na początku września. Wiem, że mama maleństwa - zawsze dobrze i ze smakiem ubrana - lubi min. brązy, beże - stąd taka kolorystyka. Mam nadzieję, że spodobają się jej te oto balerinki:
Śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńCudne :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne. Kokardki dodają uroku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Śliczne buciki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń