sobota, 27 czerwca 2015

Szydełkowe balerinki - dla uroczej dziewczynki...

        ... A właściwie dwóch uroczych dziewczynek. Po produkcji miniaturowych butków dla lalek, przyszedł czas na nieco większe rozmiary.
 Co prawda mamy początek lata, ale zimne wieczory  i poranki już wkrótce - od 26 VII - czyli od św. Anki. Poza tym moje urocze córeczki - największe miłośniczki maminego rękodzieła - nie tolerują żadnego domowego obuwia - natomiast szydełkowe balerinki podbiły ich serduszka i już mam zamówienie na kolejne wzory. Przyznam szczerze - skusiłam je trochę różową włóczką... :)






wtorek, 23 czerwca 2015

Serduszkowy komplecik...i zabawa z nitownicą.

         Kupiłam wczoraj fajną włóczkę o nazwie YarnArt Jeans - bardzo mięciutka i miła w dotyku, podobno odporna na mechacenie i rozciąganie. Kupiłam jeden motek na tzw. przetestowanie. Jestem jak najbardziej na tak. W ramach testu wydziergałam serduszkowy komplecik - czapeczkę i buciki dla  bobasa.


                                     


     

Serduszka na buciki, czapkę i bluzeczkę wycięłam z ekoskórki - z odzysku :).


Lala idzie spać.


Zakupiłam dziś również nitownicę - nie sądziłam, że tak z pozoru proste urządzenie sprawi mi tyle trudności. Metodą prób i błędów doszłam do tego jak wykorzystać  narzędzie - tyle tylko, że zadanie wymaga dosyć dużo siły w rękach. Efekt końcowy - średnio zadowala.


Jeśli macie jakieś doświadczenia z nitowaniem, napowaniem  - napiszcie proszę.


poniedziałek, 22 czerwca 2015

I znowu buciki na szydełku...

Zimno, szaro i tak jakoś mało letnio. Lale marznąć nie mogą. Jak tak dalej pójdzie  - trzeba się będzie zabrać za czapeczki. Na razie buciki na szydełku w wersji black. Mało pastelowe, ale mają to być wersje podwórkowe - zdaje się- do nauki chodzenia. No i pojawiła się metka - buduję markę;))).
Wszystkie laleczkowe buciki mają ok. 6 cm długości, zaczynam od 6 oczek łańcuszka, następnie robię dookoła półsłupki - wszystko na tzw. oko.














A tu cała kolekcja butków:








piątek, 19 czerwca 2015

Wykroje dla lali - sentymentalna podróż do dzieciństwa...

         Dziś odbyłam podróż do przeszłości. Do czasów, kiedy stawiałam pierwsze kroki w szyciu ubranek dla lali typu Barbie. Moja lala miała na imię Liza - prezent od siostry. To był szczyt moich marzeń. Jakim hitem był fakt, że zginają jej się nogi! I te buty na obcasach...Kiepsko było natomiast z ciuchami. Wtedy z pomocą przyszła kolejna siostra - prawdziwa mistrzyni rękodzieła - mój ogromny autorytet. Stworzyła kolekcję, o jakiej nawet nie marzyłam. Żakiety, spódnice, nawet rajstopy.
          Niedawno dostałam od niej niecodzienny prezent. Są to liczące ponad 20 lat gazetki pt. "Wykroje dla lali". Magazyny zawierają wykroje dla lalek  - te same z których siostra korzystała tworząc dla mojej lali.
Pisemka przeznaczone były dla dzieci, zawierały wykroje, czytelne opisy, mały poradnik krawiecki i  czarno-białe projekty, co w mojej ocenie było atutem - rozwijały wyobraźnię, dawały pole do popisu, jeśli chodzi o dobór kolorów. I pomyśleć, że nie tak dawno były czasy bez internetu:)...
           









środa, 17 czerwca 2015

Szydełkowe buciki dla lalek...

        Dziś zajęłam się produkcją obuwia dla laleczek moich córeczek. Zamówienie złożone było kilka tygodni temu, a wena przyszła sobie dzisiaj. Co ja mam z tą moją weną...:) Ta - odpowiedzialna np. za czystość okien nie przychodzi już kilka miesięcy;). A bez weny ani rusz.


























     


        Do wydziergania bucików zainspirowały mnie resztki włóczki z puszkowego ubranka. Rozmiarek niewielki - więc nie potrzebowałam wiele. Żółte balerinki zrobiłam dla lali o imieniu Zuzanka.

























                 Tak prezentują się na właścicielce. Podobno wygodne...


























                 Te, wiązane na sznurówki - dla lalki o imieniu Kubuś. Może kiedyś zrobię mu trampki, widziałam takie szydełkowe - cudne!























   





























                  Które ładniejsze? Zajączek nie może się zdecydować. A co Wy na to?

wtorek, 16 czerwca 2015

Uszyłam sobie siateczkę :)

To był bieżnik na stół z Ikea, ale tak jakoś ponuro wyglądał na ciemnym blacie. Materiał mocny, a że Matka Polka czasem "rozpędzi" się na zakupach i potrzebuje mocnej siaty - powstała taka sobie torba. Nie za duża, nie za mała - na fajne gazetki, przekąski i coś do picia doskonała.



Koronkową tasiemkę ecru kupiłam w hurtowni papierniczej, do której nie powinnam zbyt często zaglądać:), ponieważ zapadam tam w swoistą hipnozę, tracę poczucie czasu, chciałabym przenieść cały asortyment do domu...Wykorzystałam ją również do kuchennych zasłonek.


poniedziałek, 15 czerwca 2015

Babcine klimaty ...

Tym razem babcina szydełkowa poduszka, lubię mieszać nowoczesność z tradycją. Stąd ta limonkowa poducha z tyłu. Wzór na szydełkowy patchwork znalazłam w ostatnim wydaniu Mollie. Jest to projekt na stylową kapę - taką 180 na 140 cm. Trzeba wykonać 60 motywów w 3 odcieniach. Jak dla mnie - póki co zbyt ambitne. Wolę coś mniejszego.







Poszewkę na poduszkę uszyłam z materiału w kolorze ecru. Wydaje mi się, że na czystej bieli szydełkowy patchwork też by wyglądał fajnie. Tymczasem kończę drugi zestaw motywów - kolejna poszewka na szydełku w drodze...:)


Jakoś trzeba zacząć...


No to zaczynam od ciepłego, szydełkowego ubranka  na puszkę po masie makowej...
 Włóczki - to zdobycz mojej dobrej znajomej :) -nowiutkie, kupione podobno za grosze w second hand.







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...