Tym razem nie będzie szydełkowo, choć hand made-owo. Torbę, a właściwie torebkę uszyłam jeszcze w wakacje. Miała służyć jako podręczna torba na ubranka i niezbędne akcesoria dla lali. I rzeczywiście - w tej roli się sprawdziła. No ale zmieniły się zainteresowania, a raczej temat zabaw moich córek i w tej chwili najczęściej jest to worek na kasztany lub inne jesienne skarby. Czasem na nasze spacery załapuje się misiek - ten "po przejściach". Był już tu i tam... w szkole, w kościele...póki co oczka i nos się trzymają:)).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jak napiszesz parę słów:).