Skrzyneczka powstała z dwóch nie oheblowanych desek. Była pracochłonna, powstawała w tajemnicy...
Jestem szczęśliwa...
Skrzyneczka zajęła zaszczytne miejsce na mojej komódce - był to PRL-owski kredensik na wysoki połysk. Przemalowałam na kolor biały matowy. Górną część sobie odpuściłam.
Drugi prezent - od męża - również totalna niespodzianka - holenderski rower...wymarzony. Jeszcze tego samego dnia ruszyłam na przejażdżkę - oglądać złote łany. Zachód słońca nad polami pełnymi zbóż - równie piękny jak nad morzem.
Chwilo trwaj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jak napiszesz parę słów:).