Oto on - pastelowy króliczek z Dolphin Baby. Przytulanka powstała na specjalne zamówienie - mojej najmłodszej córci. Miałam bardzo konkretne wytyczne: kolor futerka, kolor uszu, odpowiednie umiejscowienie uszu, no i ważna uwaga - bez serduszka na brzuszku...:). Aha, najważniejsze - zamówienie miało być zrealizowane szybciutko. Najszybciej jak się da.
Ponieważ zakochałam się w dolphin - nie trzeba było mnie długo namawiać.
Poprzedniego króliczka zaadoptowała starsza córcia. W całej misiowej społeczności brakowało mu króliczego towarzystwa - wiec ma... :))
Pozdrawiam cieplutko i biorę się za mycie okien :(( - brrr...
Cudna włóczka. Maskotki z niej wykonane wyglądają na idealne do przytulania.
OdpowiedzUsuńFajne króliczki.
Pozdrawiam :))
Muszę przyznać, że od zakupu do wydziergania pierwszej maskotki trochę mi zeszło.., a teraz mogłabym na okrągło:))
UsuńKrólisio wspaniały, zgodnie z zamówieniem wykonany i na pewno szybciutko, skoro na fotelu w towarzystwie serduszkowego do sesji zdjęciowej zasiadł.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńUrocze króliczki :). Co do okien, w tym roku się zbuntowałam, pogoda fatalna, umyję w kwietniu. Chyba święta się odbędą pomimo brudnych okien?
OdpowiedzUsuńU nas jak na złość, słońce i słońce...:))
UsuńAle Śliczne słodziaki!Radosnego Alleluja!
OdpowiedzUsuńAle Śliczne słodziaki!Radosnego Alleluja!
OdpowiedzUsuńSympatyczny króliczek :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Świetne :)
OdpowiedzUsuń