No ale miało być o sztuce i kiczu..., tak z przymrużeniem oka oczywiście. Chciałam pokazać Wam moje wioskowe kąciki. Ile w nich sztuki, ile kiczu ... pozostawiam to Waszej ocenie:).
Na pierwszy ogień szafka na buty - czyli metamorfoza starej PRLowskiej szafki kuchennej. Jeszcze w wakacje przywlokłam szafkę ze stodoły, pomalowałam ją, pokropkowałam... i postawiłam w tzw. sieni - korytarzyku pod schodami:
Kropeczki na szufladach nawiązują do tych na wieszaczku...Ptaszki uszyłam chyba dwa lata temu z mężowskiej koszuli:). Pachnący woreczek - zakup z Biedronki.
A teraz coś szydełkowego - spontaniczna serwetka wielkanocna:). Bez wzoru, bez planu - ot tak, wzięłam szydełko do ręki i dziergałam nie wiedząc co wyjdzie - był to początek wakacji - czas przed misiami:
Przypomniałam sobie teraz o tej serwetce przygotowując wiejsko-wielkanocne dekoracje:):
A tu moje zmagania z brzozowymi gałązkami. Chciałam zrobić wianek...,wszystko było ok., do momentu gdy dzieci zapytały - Mamo, co robisz? Koronę cierniową? - Od tej chwili tak właśnie postrzegam ten mój "wianek":
Nawet teraz, ale co tam...
Na koniec brzozowe gałązki w schładzaczu do wina. Gdyby się wiosna spóźniała i listki nie zdążyły - już kwitną szydełkowe kwiaty:
Podoba mi się. Urocze ujęcia. Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńFajnie tam masz :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo najbardziej optymistyczna szafka na buty jaką w życiu widziałam:) aż się chce na tych schodach zostać i posiedzieć.
OdpowiedzUsuńo granice kiczu wielu już bój toczyło, wiele książek o tym napisano, a kwestia nadal otwarta i na wyczuciu się opiera :) dla mnie szafeczka jest świetna - dyskretnie ociepla zakamarek pod schodami pozwalając go wykorzystać i z tego co widać - komponuje się z pozostałymi elementami tej przestrzeni. bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńlalkacrochetka.blogspot.com