Trochę mi ten misio przypomina myszkę, brakuje tylko wąsików. Muszę jeszcze pomyśleć o odpowiednich miśkowych porteczkach.
Moje maleńkie atelier:) Uwielbiam rękodzieło, podziwiam nieograniczoność ludzką w tej dziedzinie. Chciałabym podzielić się z Wami swoimi "dziełami" , liczę na opinie tych, którzy podobnie jak ja znajdują relaks, szczęście, pozytywną energię w tworzeniu czegoś z "niczego" - opinie pozytywne czy negatywne - na pewno konstruktywne:)
poniedziałek, 3 sierpnia 2015
Mój pierwszy szydełkowy miś... może mysz... :)
Już od jakiegoś chodziło mi po głowie zrobienie misia na szydełku. Bardzo lubię misiaki, lale - ogólnie mówiąc wszelkie zabawki wykonane ręcznie. Dziergane, szyte - nie ma znaczenia - byle by nie był to tandetny plastikowy wyrób made in china. Bardzo cieszy mnie, że mój pierwszy - no nie ma co ukrywać - mało udany szydełkowy misio poruszył serduszka moich córeczek Już dziergam drugiego, mam nadzieję bardziej zgrabnego misia. Podczas wykonania misia pomocna była Mollie z sierpnia ubiegłego roku.
Trochę mi ten misio przypomina myszkę, brakuje tylko wąsików. Muszę jeszcze pomyśleć o odpowiednich miśkowych porteczkach.
Trochę mi ten misio przypomina myszkę, brakuje tylko wąsików. Muszę jeszcze pomyśleć o odpowiednich miśkowych porteczkach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jak napiszesz parę słów:).